Wykopalisko 2 – skrócona charakterystyka Ziemi

Była raz sobie pewna planeta. Nic szczególnego, kawał skały krążący w przestrzeni wokół maleńkiej w porównaniu z innymi gwiazdy.
Od innych planet odróżniało ją tylko to, że przypadkiem właśnie na niej powstało coś takiego jak życie.
Była to rzecz wysoce osobliwa. Szczególnie zadziwiające było dążenie

Była raz sobie pewna planeta. Nic szczególnego, kawał skały krążący w przestrzeni wokół maleńkiej w porównaniu z innymi gwiazdy.
Od innych planet odróżniało ją tylko to, że przypadkiem właśnie na niej powstało coś takiego jak życie.
Była to rzecz wysoce osobliwa. Szczególnie zadziwiające było dążenie
istot żywych do przetrwania za wszelką cenę ich gatunków.
W takim układzie słabsze i mniej przystosowane do walki o swoje osobniki musiały zginąć, bo na każdym
kroku czyhało na nie niebezpieczeństwo. Za to te żywe istoty, które wykazały się większą wytrzymałością
i siłą mogły przetrwać, potem się ze sobą rozmnażać i stwarzać kolejne silne osobniki.
Najbardziej krwiożerczymi i bezwzględnymi istotami byli ludzie.
Różniło ich od innych zwierząt to, że potrafili się porozumiewać, mieli samoświadomość
i pomysłowość. Nauczyli się posługiwać narzędziami,
co pozwoliło im w końcu stać się najniebezpieczniejszymi stworzeniami na całej planecie.

3 odpowiedzi na “Wykopalisko 2 – skrócona charakterystyka Ziemi”

ciąg dalszy opowiadania Zuzy w tym poście: od czasu do czasu zdarzały się na tej niewielkiej planecie wojny, trzęsienia ziemi albo choroby wyniszczające dużą część gatunku naczelnych. tak mniej więcej co sto lat powtarzały się ataki wirusów, które ludzie odkryli dopiero jakoś w 20 wieku którejś z er. i nagle – w 21 wieku – od ludnego państwa, rozwieziony na cały świat powstał wirus atakujący płuca i to na niego znaczna część ludzkości w oszałamiającym tempie zmarła w nie mieszczących ich szpitalach i przeładowanych prosektoriach. aż rządzący wpadli na pomysł, że zwyczajny kawałek materiału zasłaniający usta i nos może zabezpieczyć osobników przed zarażeniem. i pozamykali politycy większość instytucji, zakładów pracy, ośrodków specjalnych dla niepełnosprawnych, zamknęli domy pomocy i z czasem obywatele przyzwyczaili sie do życia w samotności a wirtualne istnienie stało się bardziej oczywiste od prawdziwych spotkań. niektórzy jednak wychodzili na dwór. i na wolnej przestrzeni słabszi zaczęli czuć, że ta zaraza coraz bardziej wypełnia atmosferę, bo kiedy chowali się w domach to lżej im się oddychało. i przerażającą była świadomość, iż w perspektywie miesięcy odejdą przez najzwyczajniejsze uduszenie, bo – nie mając wyjścia – oddychali coraz bardziej zarażonym powietrzem i nic pocieszającego nie było we wspominanych krociach karetek z umierającymi czekającymi przed szpitalami covidowymi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink