Trochę poprawione, ale to tylko na dobre wyszło jak sądzę.
Czego się boimy:
Ciemności;
porzaru;
śmierci;
trupów;
wypadków samochodowych;
utraty;
duchów;
potworów;
końca świata;
morderców;
kosmitów;
obrzydlistw, na przykład dotknięcia otwartej rany;
krwi;
utraty kontroli;
zabłądzenia;
wysokości;
zboczeńców;
bólu;
utonięcia;
tego, co produkuje nasza wyobraźnia;
wielkich przestrzeni;
zamkniętych przestrzeni;
dzikich zwierząt;
chorych zwierząt;
wielkich zwierząt;
opuszczenia;
wyśmiania;
ludzi;
Psychopatów;
złodziei;
szaleństwa;
przemocy;
wojny,
że coś nam nie wyjdzie;
że komuś zrobimy krzywdę;
że ktoś nam zrobi krzywdę;
że nie będziemy umieli się przed czymś powstrzymać;
że stanie się coś złego;
boimy się tak po prostu, nie wiadomo dokładnie czego.
Podsumowanie: wszystko to wskazuje
na to, że boimy się głównie tego, co może doprowadzić do bólu, śmierci lub utraty kogoś albo czegoś ważnego.
Boimy się też tego, czego nie znamy.
To sprowadza się do jednego: bardzo ważne jest dla nas życie
i stabilizacja
Dopisek: i nasz świat, wytyczony naszymi granicami
5 odpowiedzi na “Wykopalisko 3 – rozważania nad lękiem”
Słusznie.
Ano, a potem ludzie się dziwią skąd biorą się chociażby rodziny patologiczne albo chłopi siedzący na przyzbach, całe dnie wpatrujący się w pustkę przed sobą, czekający na wypłatę zasiłku i rytualne wyprawy do sklepu po wino marki „Łzy soutysa”.
Nie rouzmiem… Ale ok
Lęk przed zmianami. Ludzie często mimo tragicznej sytuacji nie chcą jej zmieniać, bo cholera wie czy przypadkiem gorzej nie będzie, po za tym nie wiadomo, jak się odnajdzie w inej sytuacji. Teraz może nie jest super, ale wszystko znane, wiadomo jak się na baty od losu przygotować, co po winie się dzieje, że jak nie ma wina to się siedzi i w pustkę patrzy.
zuzia w punkt.