Oto kolejna recenzja, nad którą nie chciało mi się przysiąść porządnie. Ale może jednak, mimo to ktokolwiek kiedykolwiek weźmie tę książeczkę pod uwagę?
Lubicie baśnie? Jeśli nie, to mimo wszystko przeczytajcie ten wpis. Czasem opowiastka, która wygląda na bajeczkę dla dzieci może nieść ciekawe przesłania i dla starszego czytelnika i obawiam się, że tak się sprawa ma w wypadku zbioru sześciu niedługich opowiadań Joanny Kulmowej pt. "Serce jak złoty gołąb".
"Co wart najprawdziwszy nawet król, jeżeli nie panuje zupełnie sam!"
"Jak w coś wierzysz, dowodu ci nie potrzeba. Ale co warta niewiara bez
dowodu!"
Wydawałoby się, że to bezsensowne i nieciekawe pytania. Ale jak się zastanowić chwileczkę… A ta książeczka oczywiście zawiera ich więcej.
Oczywiście, mój króciutki wpisik nie porusza nawet części tego, co można powiedzieć o tym utworze. Ale, że tak go znów zacytuję: "Co wart ciąg dalszy, jeśli jest
bliższy." Potraktujcie niniejszy wpis jako wstęp, maleńką zajawkę. Są ludzie umiejący lepiej oddać istotę rzeczy. Ja od siebie dodam jeszcze tylko, że cała książka trzyma niezły na mój gust poziom, użyte są ciekawe, nadające każdemu opowiadaniu odrębny klimat środki stylistyczne, jak np. dodawaniu takich opinii, jak zacytowane przeze mnie na końcu każdego czy prawie każdego fragmentu, dotyczącego jednego wątku w tekście jednej bajki albo swoistego refrenu po każdym fragmencie innej.
Na mnie największe wrażenie zrobiło pierwsze, tytułowe opowiadanie. Natomiast drugie, z którego pochodzą cytaty, dostarczyło najwięcej materiału do rozmyślań. I co tu dużo gadać… Polecam po prostu tym, którzy nie mają nic przeciw sięganiu po książki niekoniecznie pisane dla dorosłych, a także tym lubiącym posmakować słów i baśniowych przenośni.
6 odpowiedzi na “3. Joanna Kulmowa – Serce jak złoty gołąb”
Doceniam uniwersalizm w baśniach. Pierwotnie te alegoryczne opowieści nie były zawężone tylko do odbiorców dziecięcych. A zbiorek Kulmowej znam i cenię. Moją ulubioną też jest baśń tytułowa. A recenzję napisałaś naprawdę dobrą.
Przeczytam
Oo, miło mi. Z powodu obu Waszych stwierdzeń 🙂
Ja czasami lubię wracać do bajek. Choć pisane dla dzieci niektóre i dorosłym dają do myślenia. Inna rzecz, że inaczej się je odbierało jako dziecko a inaczej jako dorosła. osoba. No i co tu kryć zainteresowałaś mnie tą pozycją.
Z tym odbiorem to jak najbardziej prawda. No i cóż, cieszę się, że recenzja odnos skutek 😀
A ja ogólnie nie przepadam za baśniami, fantastyką itp, ale recenzje piszesz fajne. 🙂