Podstawą poniższego utworu była oda do pewnego kolegi, będąca pracą zbiorową. Sporo dopisałam sama, więc niestety zwrotki druga i trzecia nie są tak genialne jak pierwsza.
### Oda do kolegi ukochanego
Mój kolego ukochany,
w sercu mam krwawiące rany.
Nie zamierzam się z tym kryć:
chcę na zawsze z tobą być!
Twej miłości mi potrzeba,
jak wygłodniałemu chleba!
Nakarm mnie miłością swoją,
a me rany się zagoją,
proszę Cię!
Jesteś moim ideałem
z tym obfitym, wielkim ciałem.
Wiem, że woda jest Twym wrogiem,
lecz się z tym pogodzić mogę.
Po co mi jakieś tam mycie,
sklejmy się na całe życie!
Wciąż podziwiam Cię, gdy jesz.
Kiedy jesz, jesteś jak zwierz.
Może w łóżku też?
Mój kolego, mój kochany!
Nalep plaster na te rany!
Bądź na zawsze moim chlebem,
ciepłym słońcem, czystym niebem!
Kocham Cię niesamowicie,
spędźmy w kuchni całe życie!
Chciałabym się Tobą cieszyć
i codziennie mnóstwo grzeszyć.
Nie odrzucaj mnie!
20 odpowiedzi na “Oda do kolegi ukochanego”
świetne! Masz ogromne poczucie humoru! Bardzo mi się to podoba!
No dobre to jest, dobre.
Produkt zawiera śladowe ilości zła.
Zaweiera, muszę przyznać. Jest sarkastyczny, chamski i ogólnie wyśmiewający pewne cechy.
Miałem na myśli, że jest niezły, dobry, znaczy zła jest tam tylko śladowo. 😉
Aaaa, w ten sposób. A gdzie owo zło zauważacie kolego?
Z mojej strony była to uwaga pozytywna, ale jak już tak dociekacie, Koleżanko, to przyznam, że poza cechami wiersza wspomnianymi przez Was, podmiot wykazuje niepokojące cechy uzależnienia od adresata. Jest gotów narazić się na duży dyskomfort psychiczny kosztem zaspokojenia pragnień, które w danej chwili odczuwa. Trudno po tak niewielkim fragmencie zaopiniować o przyszłości tych dwojga, niemniej ta krótka, wierszowana deklaracja objawia odbiorcom jej prezenterkę jako osobę zdesperowaną, skłonną zignorować zdroworozsądkowe podszepty. Pojawia się tutaj znaczne ryzyko rozczarowania w momencie, gdy widoczne w chwili obecnej zauroczenie minie. To wszystko w kwestii owych śladowych ilości dobra mniejszego. Poza tym opinia jest taka jak dwa komentarze wcześniej.
Xd
Psycholog z Was, kolego )
Noo Emil niezła analiza wiersza :😁
A i sam wiersz naprawdę super 🙂
Ubawiłem się
Haha, ciekawe! BTW. Zuzler, tytułowanie Postukującego "kolegą" w tym kontekście wydaje się, hm, troszkę niefortunne 😉
A co, jest koleżanką?
A dobra, Boże, zepsuł mi się mózg. 😀
Hahahaha, zrobiłaś mi dzien
wiersz piękny. Ubawiłam się.
Dobre na prawdę uśmiałem się
Łe kurde! Całkiem zgrabny wierszyk, choć jakby cokolwiek trochę zalatuje seksistowską nutką. :p
Ale czyż bez niej nie straciłby uroku Pawle?
Ano, ano, no tak, masz rację, iż zapewne by tak było Droga Zuzano – że tak pozwolę sobie napisać takie zdanie, na "brzegach" po czesku, w środku po polsku, a chyba wewnętrznie ze sobą kompatybilne i nawet do rymu. 😀
Kapitalne, ten erotyzm od razu się rzucił ale bez niego bez wątpienia owa Oda by zubożała