Kategorie
Uncategorized

Szuflada

Jeśli każdy ma gdzieś swoją drugą połówkę, to znaczy, że jesteśmy jak skarpetki bez pary.
I tak leżymy i mieszamy się w wielkiej szufladzie życia.
Szkoda troszkę, że nie ma kogoś, kto by otworzył od czasu do czasu tę szufladę i osobiście sparował skarpetki jak trzeba. Wszak są takie, które kończą istnienie, nie będąc sparowane na dłużej, niż chwilę.

30 odpowiedzi na “Szuflada”

Owe metaforyczne skarpetki muszą same chcieć się sparować.WYobraź sobie kogoś, kto narzuca CI taki a nie inny wybór kto uzna za CIebie, że taka skarpetka pasuje akurat do CIebie.

Z reszztą skarpetki się zmieniają i same sięz czasem mogą dopasowaćlepiej lub nie, inaczej mówiąc, do jednej skarpetki dużo skarpetek w teorii pasuje.

Nie wierzę w to, że dla każdego jest druga połówka gdzieś. Są sobie na tym świecie tacy ludzie bez pary i dobrze im z tym. 🙂

Traktując temat dosłownie skarpetki się zmienia i wyrzuca, bo się zużywają, traktując sprawę metaforycznie jestem zwolenniczką cerowania na tyle, na ile się da.

Oj nie, ludzie często wyrzucają skarpetki, w których powstała mała dziura na palcu czy pięcie. A starczyłoby nawet nie zacerować, tylko trzema szewkami zeszyć…

Podoba mi się ten kontrast pomiędzy twoimi wpisami, a komentarzami.
Pod koniec ostatecznie da się zauważyć, że warto.
Da się dostrzec morał, który to pokazuje, że kierując się dobrem, chęcią zacerowania tych skarpetek, która to inicjatywa musi oczywiście być podjęta z obu stron, można wiele zdziałać.
To motywuje i podkreśla, że warto.

I tak jeśli skarpetki trzeba wyrzucić to obie, dużo dłużej jedna nie wytrzymuje od drugiej, więc luz, nawet jeśli ktoś by chciał wyrzucać je do kosza, to zaraz tam druga trafi po pierwszej.

Jeśli podchodzi się do sprawy materialistycznie, to cóż, wyrzuca sie skarpetki. Jeśli komuś zależy na tej konkretnej sztuce/parze, bo np. ma ona wartość sentymentalną lub po prostu dobrze się sprawowała, to warto. Poza tym to lepsze dla środowiska. Lepiej jest naprawiać rzeczy, niż wyrzucać, przynajmniej dopóki można ją jeszcze odświeżyć na tyle, by wyglądała i sprawowała się dobrze.
A jeśli nie może już służyć jako skarpetka, można z niej zrobić coś innego.

Ok zgadzam się, ale ważna kwestja, a jeśli naprawa sprawia, że bardziej się szkodzi środowisku, niż taka wymiana na nową pare.

W wypadku skarpetek nie jest to chyba zbyt realne. A co do ludzi… Myślę, że zawsze warto co najmniej się porządnie zastanowić i wykonać bilans zysków i strat.

"średnio się udaje"? Zależy dla kogo i jak do sprawy podchodzi.
Można sobie chcieć zacerować skarpetkę, jednak wymaga to determinacji, samodyscypliny, zrozumienia, empatii. Jak i uwzględnienia wielu wielu więkrzych lub mniejszych niedopatrzeń w kwestii potrzeb naszych, jak i naszej skarpetki.

W istocie, żeby zeszyć skarpetki, trzeba dobrać nici, znaleźć i nawlec igłę… A przede wszystkim poświęcić parę chwil albo i godzin, by ponaprawiać je porządnie. A to wymaga wyrzeczenia się na ten czas czegoś być może dużo milszego.

Eh, po prostu trzeba kupować parę jakichś dobrych skarpet, a nie tam pierwsza lepsza z bazaru, wtedy żadziej trzeba cerować 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

EltenLink